Loading...

Jak poprawnie trzymać aparat?

PL EN

Jak poprawnie trzymać aparat?

Temat ten dla wielu wydaje się niezwykle błahy. Cóż trudnego może być we wzięciu aparatu do ręki i zrobieniu nim zdjęcia? Jeżeli uznamy, że najważniejsze jest osiągnięcie celu, a nie droga jaką do niego zmierzamy – możemy właściwie olać tytułowy problem. Jeśli jednak zależy Ci na wydajności pracy, wygodzie użytkowania, lepszej stabilizacji, a co za tym idzie – lepszym zdjęciom nie zlewaj tego. Warto zgłębić nieco teorię, która przecież nie powstała znikąd.

W trakcie warsztatów bardzo często obserwuję mniej lub bardziej zaawansowanych fotografów. W każdej z tych grup spotykam osoby, które robiąc zdjęcie potrafią przybrać zdumiewające pozycje. Serio. Co odpowiadają, kiedy pytam ich „czy tak Ci wygodnie”? Najczęściej „tak się jakoś przyzwyczaiłem”.

Otóż. Czasem warto przyzwyczaić się do mniej słodzonej herbaty, albo do wstawania o wcześniejszej godzinie. Przyzwyczajenia można zmienić.

Z czego składa się aparat?

Dla większości z Was temat jest prawdopodobnie błahy. Jeśli ten akapit to dla Ciebie oczywista oczywistość, przeskocz do następnego.

Większość mniej lub bardziej profesjonalnych aparatów składa się z dwóch podstawowych elementów. Jest tak od kilkudziesięciu lat, i to mimo zmian w technologii. Niezależnie czy mówimy o lustrzance, bezlusterkowcu czy innym wspaniałym wynalazku techniki. Każdy z nich aby działać musi mieć dwie rzeczy:

  1. Body / korpus / puszka. Krótko mówiąc aparat. To jest ta część, która posiada przycisk do robienia zdjęć (spust migawki) czy wyświetlacz, w który zerkamy robiąc zdjęcie albo oceniając to, które nam wyszło. Na body znajduje się również masa przycisków i przełączników. Od prozaicznych on/off, przez przyciski nawigacyjne, podglądu zdjęć, menu etc etc. Za ich pomocą zmienisz godzinę w aparacie i ustawisz parametry fotografowania.

  2. Obiektyw. W slangu fotografów nazywamy go też szkłem. Możliwe, że czasem spotkasz jeszcze inne określenia, ale osobiście nie znam nikogo, kto na serio mówiłby na co dzień na obiektywy słoiki, termosy czy inne dziwaczne nazwy. Obiektyw to zespół soczewek zamkniętych w tubie, dzięki którym body „widzi” cokolwiek. Najczęściej to, na co go skierujemy 🙂 Bez obiektywu zdjęć nie zrobicie*

* Dobra dobra. Technicznie rzecz biorąc da się zrobić fotkę bez obiektywu. Ale to wątek na osobną historię.

Od czego mam prawą rękę?

Ze względu na profilowanie body aparatów, prawa ręka najczęściej układa się na aparacie intuicyjnie. W zależności od tego jak duży jest aparat – trzymamy go zaciskając palce na gripie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś robił zdjęcia, naciskając spust migawki innym palcem niż wskazujący prawej ręki. Najczęściej, i najwygodniej jest właśnie tak.

Dzięki takiemu ułożeniu aparatu w dłoni możemy kciukiem stabilnie trzymać go i jednocześnie wykonać na nim jakieś akcje za pomocą przycisków czy klikając na ekranie dotykowym. Szybko zmienimy czas, przysłonę czy wprowadzimy korektę do ekspozycji.

Co z lewą ręką?

Aaa, lewa ręka to już zupełnie inna historia. Obserwując początkujących fotografów zauważam najczęściej trzy niepoprawne sposoby trzymania aparatu.

Na kebsa…

Jedząc kebab (ten w tortilli) trzymamy go zwykle obydwoma dłońmi po to, aby jak najlepiej uchronić się przed wywalającym dołem albo bokiem sosem. Żeby uniknąć umazania się jak świnia trzymamy go w dłoniach, mając kciuki od dołu, a palce od góry kebaba. Ściskamy gościa mocno i konsumujemy. Aparat to nie kebab. A jednak lewą ręką bardzo dużo osób łapie obiektyw jak wielkiego kebsa i w taki sposób fotografuje. Kiedy natomiast musi zmienić ogniskową i pokręcić jej pierścieniem, macha łokciem jak wielkim skrzydłem. Byle nie tłumie, wtedy może jeszcze kogoś dodatkowo znokautować. Źle. Tak się nie robi.

Na pióropusz…

Metoda trzymania aparatu podobna do powyższej, jednak z nutką brytyjskiej elegancji. Użytkownicy aparatów lubujący się w takim chwytaniu swojego sprzętu łapią obiektyw od góry lub boku tylko dwoma palcami. Kciukiem i wskazującym. Pozostałe trzy palce są natomiast odgięte do góry niczym pióropusz. Łatwo wtedy ogarnąć jakim sprzętem ktoś fotografuje i co ma w torbie. Na pewno żadnego ciężkiego obiektywu tam nie znajdziemy.

Pod body….

Korpus aparatu jest niezwykle ciężki. Warto go więc trzymać i prawą ręką od boku i lewą od dołu. Najlepiej na kilku wyprostowanych palcach. Podtrzymanie obiektywu jest nieistotne. Prawda?
Nie. Tak też jest źle. Praktycznie w ogóle nie stabilizujesz wtedy aparatu. No chyba, że masz bardzo malutki obiektyw.

No to jak dobrze trzymać aparat?

Dlaczego tak bardzo znęcam się nad niepoprawnymi sposobami trzymania? Prawdopodobnie dlatego, że zajmuję się nauką fotografii. Wypada więc uczyć ludzi tych dobrych schematów. Ale to nie jedyny powód. Osobiście jestem też wyznawcą dobrego trzymania aparatu. Nie dla szpanu, ale dla wygody, lepszych zdjęć i zdrowia.

Solidne trzymanie body w prawej ręce jest bardzo istotne. Pozwala nam dobrze stabilizować sprzęt i umożliwia dodatkowe sterowanie różnymi funkcjami. Jednak to właśnie prawa ręka, a dokładnie nadgarstek ucierpi najbardziej, jeśli nie będziemy wiedzieli co zrobić mamy z lewą.

Dlaczego sposoby kebaba i pióropusza są złe? Bo nie zapewniają drugiego punktu podparcia dla aparatu i obiektywu. Trzymając obiektyw od góry, albo łapiąc go tylko dwoma palcami – w żaden sposób nie wspieramy prawej ręki. Cały ciężar aparatu nadal spoczywa na prawej dłoni i prawym nadgarstku. Przy dłuższej pracy aparatem, lub pracy z nieco cięższym obiektywem szybko poczujemy tego skutki.

Poprawne trzymanie aparatu lewą dłonią powinno odbyć się poprzez złapanie obiektywu od dołu. Z kciukiem skierowanym w lewą stroną, i resztą palców po jego prawej. Tak, jakbyś za chwile miała lub miał ciągnąć za linę z ciężką kotwicą na dnie morza. Taki sposób trzymania sprzętu zapewni Ci kilka fajnych udogodnień:

  • Będziesz mieć dodatkowy punkt podparcia aparatu. Prawy nadgarstek, a w zasadzie prawa dłoń nie będzie już służyła jako dźwig trzymający aparat. Będzie on leżał sobie na lewej dłoni. Prawa, będzie go tylko obsługiwała i naciskała spust migawki.

  • Jeśli lewą rękę oprzesz o swój brzuch, bok, czy cokolwiek co z Ciebie wystaje – zyskasz dodatkową stabilizację. Zminimalizujesz ruch aparatu w osi pionowej, i będziesz w stanie wykonać lepsze ujęcia przy nieco krótszych czasach.

  • Opierając obiektyw o lewą dłoń od dołu – zyskasz wygodny dostęp do pierścieni ogniskowej, ostrości czy jakie tam masz na swoim obiektywie.

  • Pro. Będziesz wyglądać zdecydowanie poważniej, niż z pióropuszem jak chiński turysta na krakowskim rynku.

A co z łamaniem zasad?

Jasne, do każdego temat zawsze można znaleźć jakieś „ale”.

Ale – mi jest wygodniej jednak inaczej.
I spoko. Jeśli jest tak Ci dobrze w życiu to świetnie. Jeśli robisz świetne zdjęcia, nic Cię nie boli i nie masz żadnych problemów możesz trzymać aparat nawet do góry nogami.

Ale – przecież to zależy od wielkości aparatu.
Zgadza się. Telefonu czy mikro cyfrówki tak się złapać nie da. Umówmy się jednak, że rozmawiając o edukacji w fotografii opieramy się na nieco bardziej profesjonalnych i klasycznych aparatach.

Ale – zasady są po to, żeby je łamać.
A dobre praktyki od tego, żeby o nich mówić. Dlatego życie kołem się toczy.

Podobne kursy

Top